Przepis pochodzi ze strony mojewypieki. Jest on przewidziany na tortownicę o średnicy 20-22 cm. Ja robię w 24 cm, więc jest trochę niższy.
Co potrzebujemy:
- 5 jajek
- 3/4 szklanki cukru (wg mnie 1/2 w zupełności wystarczy)
- 3/4 szklanki mąki pszennej
- 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
Przygotowanie:
- Oddziel białka od żółtek. Białka ubij na sztywną pianę - pod koniec ubijania dodaj miarowo cukier, cały czas ubijając. Następnie dodaj po kolei żółtka i ubijaj.
- Do osobnej miseczki wsyp przesiane i połączone mąki. Następnie stopniowo dodaj je do masy i delikatne, ale dokładnie wymieszaj wszystko (autorka używa miksera, wg mnie lepsza jest drewniana łyżka).
- Wysmaruj lub wyłóż papierem do pieczenia dno tortownicy. Boków niczym nie smaruj. Przełóż równomiernie ciasto.
- Piecz w 170 stopniach ok 30/40 minut (do suchego patyczka)
- Gorący biszkopt wyjmij z piekarnika i z ok 0,5 metra opuść go na podłogę - ja powtarzam to dwukrotnie (dzięki temu ciasto nie powinno opaść).
- Zostaw ciasto jeszcze na parę minut w uchylonym piekarniku.
- Jeśli użyłeś/aś papieru do pieczenia - ściągnij go jak ciasto będzie jeszcze ciepłe.
- Po ostygnięciu (a wg mnie najlepiej po paru godzinach) przekrój ciasto na 2-3 blaty. Ja zawsze nakrajam biszkopt nożem (skórkę), a później "kroję" go przeciągając równolegle nitką lub żyłką.
Jutro będę bawić się w kremy i dekorację, także będzie ciąg dalszy przepisu :).
Do biszkoptu trzeba serca. Ciasto to nie lubi przeciągów, dlatego dobrze pozamykać okna przy pieczeniu. Oprócz momentu z rzuceniem na podłogę :D należy obchodzić się z nim delikatnie. Białka najlepiej ubijać ręcznie, bądź na niskich obrotach miksera.
Smacznego :)